piątek, 13 grudnia 2013

Grey and purple


Udało mi się zrobić kolejną bransoletkę. Ufff.... przestałam się ich bać :) Będzie trzeba podnieść poprzeczkę i stworzyć naszyjnik... Ale to może jeszcze nie teraz.
Dziś chciałabym pokazać Wam bransoletkę, która zdzierała mi sen z powiek. Dlaczego? Było to tak... Na początku miałam pewną koncepcję (jak już chyba wiecie, nie wychodzi mi robienie rysunków, a na ich podstawie tworzenie), zrobiłam środek... i na tym się zatrzymałam. Leżał ten kawałek tydzień, później drugi... mówię Nie! Tak nie może być! Troszę poprułam, troszkę inaczej zawinęłam i od razu było lepiej :)


Później już jakoś poszło, a jak "twór" zaczął przybierać kształt, praca do końca była czystą przyjemnością :) 


Bałam się, że na szczupłą rękę będzie trochę za duża, ale okazała się być w sam raz. Sercem bransoletki jest masa perłowa- jak u mnie bardzo często. Jest idealna do sutaszu, ponieważ kamyk jest płaski, a kolorystyka bardzo rozległa. I ładnie błyszczy :)

Najważniejsze dla mnie jest to, że nowa właścicielka jest zadowolona :)

A jak Wam podoba się połączenie szarości z fioletem?
Udanego weekendu!




2 komentarze:

  1. ta masa perłowa i fioletowe sznurki bardzo ożywiają te stonowane barwy bransoletki:).. fajnie, że kombinujesz z różnymi kolorami... co do szycia to tak to czasem bywa..też tak miałam z pierwszą bransoletką, że uszyłam kawałek, który długo leżał i czekał na dalszą część.. rysować nigdy nie rysowałam.. dopóki raz nie narysowałam naszyjnika... ale na tym się skończyło bo sznurki podczas szycia żyją swoim życiem.. także już nie rysuję.. pozdrawiam ciepło i czekam na dalsze dzieła!:)

    OdpowiedzUsuń